...wygrałem kartę wstępu na wszystkie festiwalowe filmy w ramach 26 Warszawskiego Festiwalu Filmowego.
Moją szczerą i nieukrywaną radość potęgują dwa niuanse:
1. Jeszcze nigdy w życiu niczego nie wygrałem. A przynajmniej nic takiego, na czym by mi naprawdę zależało.
2. WFF to mój ulubiony festiwal (no fakt że obiektywny jestem mało, wszak "obaj" jesteśmy Warszawiakami), ale to nic. Dla mnie darmowa akredytka na ów festiwal, jest równoznaczna z trafieniem szóstki w totka.
Jesień zatem zapowiada się dla mnie mocno filmowo. 200 produkcji rzecz jasna nie dam rady obejrzeć, ale kto wie... przy odrobinie samozaparcia i tygodniowego urlopu od pracy, setka może pęknąć. Będzie o czym pisać, pod warunkiem że znowu zachce mnie się to robić ;)
Ok. Koniec prywaty.
Wracać do zajęć.
GRATULACJE!!
OdpowiedzUsuńA po co zamazałeś imię i nazwisko skoro i tak każdy w miarę bystry czytelnik sobie je znajdzie?;)
OdpowiedzUsuńW sumie to żaden pożytek z imienia i nazwiska dla kogoś takiego jak np ja, ale jak się trafi jakaś psychofanka z zapędami szpiegowskimi która wie jak i gdzie szukać info, to może i z imienia i nazwiska może mieć jakiś pożytek?;)
Ale Ty chyba jakoś specjalnie nie dążysz do anonimowości bo na fejsie masz info o blogu czyli każdy znajomy wie że to Twój blog.
Od jakiegoś czasu zacząłeś bardziej osobiście pisać (nawet opis swej osoby znacznie rozwinąłeś;)), zastanawiałam się nawet z czego wynika ta zmiana.. ale skoro czytają ten blog znajomi, rodzina etc, to chyba jednak nie możesz sobie pozwolić na całkowitą szczerość/otwartość.. no chyba że nie masz przed nikim nic do ukrycia;)
Edit: Myślałam że do starszych komentarzy mało kto zajrzy a tu zonk-na głównej stronie są ściągi:]
Zaczynam się ciebie bać oraz otwierać lodówkę ;)
UsuńA skoro już jest ta ściąga i każdy teraz może tu trafić to może skasuj tego posta?
UsuńNo ale Twoja oczywiście.
Ja już zamilknę:)
Bez obaw. Kogo jak kogo ale mnie się nie musisz bać;)
UsuńOk, nie będę już pisać:)
Twoja WOLA miało być
Usuń