poniedziałek, 11 października 2010

26 Warszawski Festiwal Filmowy - Na końcu świata

Na końcu świata/The Edge/Kray
reż. Alexey Uchitel, RUS, 2010
119 min.


Najnowszy film Alexeya Uchitela - cenionego rosyjskiego reżysera - otwierał warszawski festiwal. I w sumie nie dziwne. To dość głośna produkcja, a także oficjalny kandydat Rosji w walce o Oscara, a przy okazji również kandydat do Grand Prix festiwalu.

"Przeplatające się wątki miłosne i epicka, wojenna opowieść przeniesiona przez wybitnego reżysera prosto na postapokaliptyczne terytorium radzieckiego Kraju. Druga Wojna Światowa to tylko pretekst, by umieścić garstkę uchodźców na pokrytych białą pokrywą śniegu obrzeżach radzieckiej Rosji. Działania wojenne co prawda ustały, ale życie codzienne to ciągła walka o przetrwanie w tym powojennym obozie pracy, gdzie jeśli chcesz przeżyć, musisz przysiąc wierność maszynie - zardzewiałemu, monstrualnemu parowozowi, mknącemu przez syberyjskie pustkowia. Pewnego dnia przybywa nowy bohater - wielbiący parowozy maszynista, z kolekcją wojennych medali i migrenami wywołującymi makabryczne halucynacje. W tej surowej społeczności, gdzie silnik parowy jest bogiem, przybycie nowego musi zaburzyć ustaloną równowagę…"

No i faktycznie wielkie kino. Niesamowite pejzaże mroźnej syberyjskiej Tajgi wraz z charakterystyczną dla tych czasów brutalnością i surowością z pod znaku czerwonej gwiazdy. Zapomniana przez Boga społeczność, w szponach ciężkiej pracy w kołchozie i braku perspektyw na lepsze życie. Kuźnia charakterów i rozprawka z minionym zbrodniczym systemem, a w tle siła i duma sowieckiej techniki - potężne parowozy. Jedyne pojazdy jakie mogą się w tych warunkach poruszać. Niesamowity klimat. Świetna sprawność produkcji i lekkość jej pochłaniania. Przyznam szczerze, że trochę zazdroszczę ruskim ich filmowych produkcji. Nie szczędzą na nie grosza. Nie wiem tylko czy Amerykanie, do których kierowany jest ten film, będą potrafili go docenić. Mimo hollywoodzkiego zakończenia i wplecionego wątku miłosnego, wieje z niego zapewne niezrozumiały dla ich społeczeństwa powiew historii. Również radzę się rozejrzeć za tytułem w przyszłym roku.

4/6

1 komentarz: